Adampola
Adampol – dziś Polonezköy – został założony w 1842 roku przez Adama Czartoryskiego, byłego prezesa powstańczego Rządu Narodowego, przywódcy emigracyjnego stronnictwa politycznego. Od imienia założyciela miejscowość otrzymała swoją nazwę – Adam-koj, znaczy bowiem tyle, co Adamowa Wioska, w skrócie Adampol.
Książe Adam Czartoryski chciał tu utworzyć drugi polski ośrodek emigracyjny po Paryżu. W tym celu wysłał swojego przedstawiciela, Michała Czajkowskiego, do Turcji. Michał Czajkowski – po przyjęciu na islam w 1850 r. znany jako Mehmed Sadyk Pasza – wykupił od misyjnego zakonu lazarystów obszar leśny, na którym miał w przyszłości powstać Adampol.
Na początku wioska została początkowo zasiedlona przez 12 osób, a w największym swoim rozkwicie liczyła 220 osób. Z biegiem lat Adampol rozwijał się i a rzesze jego mieszkańców zostały zasilone przez emigrantów z powstania listopadowego, wojny krymskiej z 1853 r. oraz przez uciekinierów z Syberii i z niewoli czerkieskiej. Pierwsi mieszkańcy zajmowali się rolnictwem, hodowlą zwierząt oraz leśnictwem. Jeszcze przed II wojną światową zaczęli przyjeżdżać pierwsi letnicy. W 1938 r. mieszkańcy Adampola dostali obywatelstwo tureckie.
Początki autonomii i kryzys gospodarczy
W roku 1968 Adampolanie otrzymali prawo własności ziemi, a spadkobiercy rodziny Czartoryskich zrzekli się swojej posiadłości na rzecz obecnych zasiedleńców. Dla mieszkańców były to niewątpliwie ciężkie czasy: trudna sytuacja gospodarcza sprawiła, że część ludzi sprzedała swoją ziemię, rozpoczęła się też zarobkowa emigracja do USA, Australii, Niemiec i Włoch.
Administracyjnie w skład gminy Adampol pierwotnie wchodził folwark Cavusbasi. W latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku w folwarku zaczęli się osiedlać, w szybkim tempie przybysze z Anatolii. W roku 1954 Adampol liczył 150 mieszkańców, a Cavusbasi 250. W roku 1958 wójt Adampola, Lesław Ryży, postanowił wyłączyć z gminy Adampol folwark Cavusbasi, obecnie posiadający status miasta.
W latach 70- tych został doprowadzony prąd oraz droga dojazdowa. W tych samych latach zbudowano pierwszy most na Bosforze, a w 1988 roku – drugi. Otoczony lasami Adampol- Polonezköy położony jest 20 km. od wybrzeża Morza Czarnego oraz 15 km. od Bosforu.
Dzięki polepszeniu warunków dojazdowych i swojej lokalizacji geograficznej oraz malowniczości Adampol zaczął przekształcać się z wioski rolniczej w turystyczną.
Ziemia należy do mieszkańców Adampola lub do bardzo bogatych, sławnych ludzi, którzy przyjeżdżają tu wypocząć, jednak uprawiają ją głównie starsze osoby – dla podtrzymania tradycji i własnej przyjemności. Wraz z rozwojem wioski i polepszeniem się warunków ekonomicznych młodzież, która w latach 80-tych wyjechała za granicę, wróciła do Adampola i założyła swoje pensjonaty, restauracje i herbaciarnie.
Życie kulturalne, kontakty polsko-tureckie
Od początku swojego istnienia Adampol budził zainteresowanie elit i był odwiedzany przez sławnych ludzi. Kroniki miejskie odnotowują pobyt w mieście takich osób jak pianista Ferenc Liszt (1847 r.), francuski pisarz Gustave Flaubert (1850 r.), czeski pisarz Karel Droz (1904 r.), pierwszy prezydent Republiki Turcji Kemal Atatürk (1937 r.), nuncjusz Papieski Biskup Angelo Roncalli, późniejszy papież Jan XXIII (wizycie w 1941 r. towarzyszyło udzielenie kilkorgu dzieci sakramentu bierzmowania) czy pierwszy polski dyplomata powojennej Polski, Minister Spraw Zagranicznych PRL, Adam Rapacki w towarzystwie tureckich dostojników (1961 r.).
W roku 1985 r. Wieś odwiedził Prezydent Turcji Kenan Evren, a w 1994 r. -odwiedził Prezydent Wałęsa. Następny polski prezydent – Aleksander Kwaśniewski – był w Adampolu dwukrotnie: w roku 1996 r. oraz w 2000 r., kiedy zwiedził także Dom Pamięci Zofii Ryży. Dwa lata po ostatniej jego wizycie obchodzono uroczyście 160- lecie Adampola.
Dzięki polepszeniu się kontaktów polsko- tureckich Adampolanie często goszczą u siebie Polaków i odwiedzają kraj swoich przodków. Obecnie w Adampolu mieszka około 1000 osób, z tego aż 40 osób mówi biegle po polsku. W Adampol- Polonezköy, co roku w okresie letnim organizuje się też festiwal, który podkreśla także związki Adampola z Polską. Mieszkańcy na własny koszt sprowadzają zespoły folklorystyczne z Polski.
W Adampolu należy zwiedzić:
– „Dom Pamięci Zofii Ryży”, gdzie można obejrzeć pamiątki rodzinnego zbioru, stare i nowe fotografie, księgi i dokumenty, wystrój wnętrz, – Kościół „ Pod Wezwaniem Matki Boskiej Częstochowskiej”,
– Cmentarz; kilka ciekawych grobów, między innymi grób Ludwigi Śniadeckiej, która była za młodu sympatią Słowackiego oraz 92 inne zabytkowe nagrobki, które zostały odnowione przez Radę Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.
Kaynak:
http://www.adampol-polonezkoy.pl
ADAMPOL (POLONEZKÖY) PRZYKŁAD PRZYJAŹNI POLSKO TURECKIEJ I POKOJOWEGO WSPÓŁISTNIENIA CHRZEŚCIJAN I MUZUŁMANÓW
Anna Starowicz
Najostrzejsze, najpoważniejsze i najgroźniejsze konflikty nie będą się toczyć już pomiędzy klasami społecznymi, biednymi i bogatymi czy innymi grupami zdefiniowanymi w kategoriach ekonomicznych, ale między ludami należącymi do różnych kręgów kulturowych. W ramach poszczególnych cywilizacji będą wybuchały konflikty plemienne i etniczne. Najniebezpieczniejsze będą konflikty kulturowe na liniach granicznych między cywilizacjami1 – taką teorię przedstawił amerykański politolog Samuel Huntington w połowie lat 90. XX w. Od tego czasu wizja zderzenia cywilizacji wywołuje dyskusje wśród naukowców, politologów i światowych przywódców. Huntington uważa, że najważniejsze różnice między narodami nie mają charakteru ideologicznego, politycznego czy ekonomicznego, lecz kulturowy.
To kultura i tożsamość kulturowa, będąca w szerokim pojęciu tożsamością cywilizacji, kształtują wzorce spójności, dezintegracji i konfliktu na świecie, jaki nastał po zimnej wojnie2. Ludy i narody próbują udzielić odpowiedzi na najbardziej podstawowe z pytań, jakie stoją przed ludźmi: kim jesteśmy? I odpowiadają na nie w sposób tradycyjny, odwołując się do tego, co najwięcej dla nich znaczy. Określają się w kategoriach pochodzenia, języka, religii, historii, wartości, obyczajów i instytucji. Identyfikują się z grupami kulturowymi: plemionami, grupami etnicznymi, wspólnotami religijnymi, narodami a także, w najszerszym wymiarze, z cywilizacjami3. Czy teoria ta sprawdza się w dzisiejszym świecie? Po atakach z 11 września odżył z nową mocą spór wokół tej koncepcji.
Przeciwników zderzenia cywilizacji jest zapewne nie mniej niż zwolenników, przy czy obydwie strony dysponują pokaźnym zestawem argumentów broniących swego stanowiska. Jednak faktem jest, że przez świat przetacza się fala przemocy. Szczególnie groźne wydają się konflikty pomiędzy światem islamu a światem Zachodu, reprezentującym kulturę i wartości chrześcijańskie.
Chciałabym przedstawić tu przykład, w którym teoria Huntingtona nie sprawdza się. Przykład współistnienia katolików i muzułmanów zamieszkujących niewielką polską osadę Adampol, położoną w Turcji. Ta niezwykła wieś znajduje się po azjatyckiej stronie Bosforu, około 30 km od Istambułu, obecnie zwana jest Polonezköy. Adampol – Polonezköy jest fenomenem historyczno kulturowym na skalę światową już od 160 lat, stanowi symbol polsko tureckiej przyjaźni. Jednak jak pokazuje historia, naród turecki i polski nie zawsze żył w przyjaźni. Przeciętnemu Polakowi Turcja jawi się jako kraj orientalny, rodzący figi, pełen barwnych bazarów i kobiet zamieszkujących haremy, ale także wszyscy pamiętają Wiedeń i zwycięstwo Jana III Sobieskiego, pogromcę armii tureckiej i obrońcę chrześcijańskiej Europy. Oba państwa, Polska i Turcja, przez długi czas ze sobą sąsiadowały i ich dobrosąsiedzkie stosunki, wyrażające się głównie w wymianie dóbr ku obopólnemu pożytkowi, trwały znacznie dłużej niż lata zbrojnych konfliktów. Mimo przynależności do całkowicie odmiennej formacji kulturowej, religijnej i etnicznej, Polska w pewnej mierze akceptowała artystyczny dorobek Turcji, a nawet ulegała fascynacji wieloma osiągnięciami tureckimi. Niestety, wiek XVII był okresem groźnych starć wojennych pomiędzy Turcją Osmańską a Rzeczpospolitą. W istocie jednym z głównych powodów były zadawnione sprawy kozacko tatarskie. Tatarzy, lennicy sułtana, nieustannie najeżdżali ziemie polskie dla grabieży, podczas gdy Kozacy, będący poddanymi Rzeczypospolitej, urządzali wyprawy odwetowe. W okresie potopu szwedzkiego Turcja opowiedziała się po stronie polskiej i na rozkaz sułtana Mehmeda IV przybył do Polski posiłkowy korpus tatarski. Ale już w latach 70. XVII stulecia znów wybuchła wojna, jak zwykle, spowodowana sporem o Ukrainę i Kozaków. W roku 1672 Turcy oblegali i zdobyli najpotężniejszą twierdzę kresową Rzeczpospolitej Kamieniec Podolski, czyniąc Polskę wasalem sułtana. Dopiero zwycięstwo Jana III Sobieskiego pod Wiedniem w 1683 roku zatrzymało podboje tureckie na zachodzie. W XVIII wieku, szczególnie w jego drugiej połowie, doszło do znacznego zbliżenia Turcji Osmańskiej i Rzeczpospolitej. W końcu zrozumiano nad Bosforem, że głównym wrogiem nie jest Polska, lecz Rosja, prowadząca politykę imperialistyczną, dążąca do pognębienia swych sąsiadów. Niestety Turcja była już wtedy zbyt słaba, aby decydować o wygranej. Turcja była jedynym państwem, które nie uznało rozbiorów Polski. W XIX w. Stambuł stał się jednym z głównych skupisk polskich emigrantów politycznych. Turcja życzliwie przyjmowała tych ludzi, tym bardziej, że niektórzy utalentowani w różnych kierunkach, naprawdę lub choćby formalnie, przyjmowali islam oraz imiona tureckie i wstępowali w służbę sułtańską, obejmując odpowiedzialne stanowiska4. Stosunki polsko tureckie nabrały nowego wyrazu po roku 1945, uzyskując przede wszystkim gospodarczy i naukowy charakter. Odnowiono wymianę handlową pomiędzy oboma krajami, ściśle poprzez instytucje państwowe ze strony Polski oraz wielkie korporacje i koncerny ze strony tureckiej. W latach 80. stosunki polsko tureckie przybrały specyficzną postać. W związku z kryzysem ekonomicznym w Polsce, a jednoczesnym ułatwieniem wyjazdów zagranicznych, rozwinął się ożywiony handel prywatny pomiędzy Polską a Turcją. Przełom polityczny i gospodarczy, jaki nastąpił w Polsce w 1989 r., spowodował nowe zmiany. Na rynku polskim pojawiła się wyraźna poprawa podaży, wydatnie zmniejszył się lub wyraźnie zamarł prywatny handel zagraniczny, obroty z Turcją, wciąż rosnące, przejęte zostały przez koncesjonowane spółki i agencje, zarówno państwowe, jak i prywatne. Po tych wydarzeniach rozwinął się za to ruch turystyczny. Polacy z radością podróżują do Turcji, przyjmując objawy życzliwości i przyjaźni tureckiej i sami wyrażają sympatię do tego kraju, z którym tak wiele wiązało ich w przeszłości. Do dziś w Turcji panuje stereotyp Polaka jako przedstawiciela narodu walecznego i prawego, Turcy pamiętają Wiedeń, znają też historię Solidarności; mają do Polaków stosunek ciepły i życzliwy. Tak w dużym skrócie wyglądała wspólna, polsko turecka historia. Odegrała ona znaczną rolę w dziejach Adampola. Powstanie Adampola nastąpiło w sprzyjającym politycznie okresie – Polska była pod zaborami, ale miała w Turcji wielkiego sojusznika. W roku 1841 książę Adam Czartoryski założył w Stambule Agencję Polską o nastawieniu antyrosyjskim, której kierownictwo powierzył pisarzowi i oficerowi Michałowi Czajkowskiemu. W tym czasie po całym Oriencie błąkali się Polacy emigranci, zbiedzy polityczni, byli jeńcy wojenni i żołnierze. Powstał pomysł założenia dla nich jakiegoś schronienia w którym mogliby żyć i doczekać niepodległej ojczyzny. Adampol w założeniu twórców spełniać miał rolę takiego właśnie azylu politycznego i religijnego dla znajdujących się w Turcji w krytycznej sytuacji Polaków oraz bazy do politycznej działalności na Wschodzie.
Wieś powstała 3 marca 1842 roku na ziemiach wydzierżawionych od zakonu lazarystów. Nazwę Adampol nadano osadzie na cześć jej założyciela księcia Adama Czartoryskiego5. Osada gwarantowała bezpieczeństwo jej mieszkańcom wobec nieprzyjaciół państwa polskiego. Do czasu gdy książę Czartoryski mieszkał w Paryżu, osadnicy objęci byli opieką Francji, gdzie znaleźli ochronę. Otrzymali stamtąd również certyfikaty tożsamości, które umożliwiały im swobodne przekraczanie granic Imperium Osmańskiego. Była to niewątpliwa korzyść dla mieszkańców, która dawała im pewien rodzaj legalnego statusu prawnego. Początkowo w Adampolu zamieszkiwało 12 osadników byli to głównie żołnierze, którzy uciekli z rosyjskiej armii, do której zostali przymusowo wcieleni. Życie w Adampolu nie było łatwe na mieszkańców czekała ciężka fizyczna praca przy karczowaniu lasu, budowaniu domów i uprawianiu roli.
Nie wszyscy wytrwali w tak trudnych warunkach, jedni wyjeżdżali, inni przyjeżdżali. Aby zamieszkać w osadzie należało jednak spełnić następujące warunki: należało być polskim lub przynajmniej słowiańskim katolikiem i uzyskać rekomendacje od kogoś znanego i poważanego. Przez długi czas swego istnienia Adampol był więc taką oazą do której nikt obcy nie miał dostępu. Dodatkowo zapis ustanawiający przyszłość wsi mówił o dziedziczeniu kolonii przez Czartoryskiego i jego spadkobierców, co miało zapewnić trwałość istnienia. Mieszkańcy początkowo nie zostali zaopatrzeni w tytuły własności, aby zapobiec wyprzedaży ziemi przypadkowym osobom, ograniczało to też napływ nowych ludzi6. Turecki rząd i społeczeństwo było przez cały ten czas przychylnie nastawione do Polaków. Mając z Turkami za wspólnego wroga cara Rosji, Polacy zyskali jeszcze większą sympatię po powstaniach listopadowym i styczniowym. Nawiązała się mocna więź pomiędzy istniejącym w Turcji ruchem Młodych Turków a polskimi emigrantami.
W dokumencie założycielskim organizacji datowanym na 30 sierpnia 1867 roku i podpisanym przez Mustafę Fazil Pasha (przewodniczącego Związku Młodych Turków) oraz Namika Kemala (członka zarządu) znajdujemy nazwisko Polaka, Władysława Platera, wice – przewodniczącego Związku.
Po upadku powstania węgierskiego w 1848 roku, do wioski zaczęło napływać wielu nowych osadników w poszukiwaniu schronienia z dala od życia politycznego. Równie ważnym epizodem w rozwoju wsi było zakończenie wojny krymskiej. Pokój oznaczał kres istnienia powołanej w okresie wojny dywizji polskiej walczącej pod dowództwem Władysława Zamoyskiego7. Wielu z tych Polaków pozostało w Turcji i osiadło w Adampolu. Od tej pory rozwój wsi stawał się coraz bardziej widoczny. 2 listopada 1856 r. wieś zamieszkiwało 25 osób, w dwadzieścia trzy lata później miała już 121 mieszkańców. Przy końcu dziewiętnastego wieku ludność Adampola liczyła niespełna 200 osób. Na tym też poziomie utrzymywała się liczba mieszkańców tej sławnej wsi do lat sześćdziesiątych dwudziestego wieku8.
Życie codzienne w Adampolu upływało na pracy, mieszkańcy zajmowali się głównie uprawą roli, hodowlą, myślistwem a w późniejszym okresie także handlem. Nie brakowało jednak rozrywek we wsi działała kilkunastoosobowa kapela muzyczna a mieszkańcy wykorzystywali każdą nadarzającą się okazję, żeby się zabawić. Kilkunastu mężczyzn potrafiło zagrać przynajmniej na jednym instrumencie. Muzykowali starsi i młodzi. W skład każdego zespołu wchodziły skrzypce, harmonia, akordeon, flet i mandolina. W czasie zabaw tańczono do upadłego. Głównie polskie tańce: poloneza, krakowiaki, oberki, polki, a także tanga i walce. Każda zabawa w Adampolu kończyła się odśpiewaniem polskiego hymnu narodowego
Jeszcze Polska nie zginęła póki my żyjemy9. Imprezy z reguły nie odbywały się bez alkoholu. Wódkę kupowano w Beykoz albo robiono ze spirytusu. Przez długi czas nieźle prosperowała karczma, ale stanowiła zbyt dużą pokusę dla wielu i została w końcu zlikwidowana. Tradycja wiejska przekazuje wiadomości o jeszcze innych formach rekreacji. Organizowano wyścigi konne, biegi i inne zawody sportowe. Zimą odgrywano popularne fanty i przepióreczkę, a mężczyznom niezastąpionej rozrywki dostarczały karty. W lecie żałowano czasu na hulanki, czy karciane uciechy. Wielu zwolenników miały wycieczki, np. na Alemdağ, wzgórze oddalone od wsi kilkadziesiąt minut drogi, z którego można dojrzeć dwa morza: Czarne i Marmara, oraz wypady nad pobliską rzeczkę Rivę, w której łowiono węgorze, sumy i szczupaki. Popularne były także majówki grupowe wyjazdy do miasta na piwo czy nad morze do Şile. W wyprawach takich zawsze brała udział spora część mieszkańców. Urządzano też pieczenie barana. Gdy zaś we wsi kończono młóckę, tzw. harmany, urządzano wspólną wycieczkę nad rzekę Rivę. Starsi jechali na przystrojonych zielenią wozach, a młodzież obojga płci na pięknie przybranych wstążkami koniach. Wszystkim wyjazdom towarzyszył chóralny śpiew. Pieczołowicie przekazywano z pokolenia na pokolenie polskie piosenki. Mieszkańcy śpiewali dużo i chętnie, wszyscy, młodzi i starzy, niezależnie od płci. Wysoko ceniono dobry głos i znajomość wielu melodii. Odrębność wsi wzmacniały także kultywowane dawne zwyczaje nie znane w obyczajowości sąsiadów. Dom dla każdej rodziny to sprawa największej wagi, toteż moment podjęcia budowy był uroczysty. Pod przyszłe węgły zakopywano pieniądze, najczęściej miedziane, nieraz monetę srebrną czy nawet złotą. Zabijano przy tej okazji koguta, którego krew przeznaczano na ofiarę, a mięso na poczęstunek. Gdy stawiano już krokwie, majster wieszał chorągiew odpowiednik polskiej wiechy. Zobowiązywało to gospodarza do ugoszczenia pracujących lub dania im pieniędzy. Ukończenie budowy stwarzało dobrą okazje spotkania w szerszym gronie. Każdy przychodził z prezentem, a gospodarz dawał poczęstunek. Kultywowano polskie obyczaje religijne i świeckie, i mimo, że życie we wsi było pełne ciężkiej pracy, było również ciekawe poprzez bogatą tradycję zabaw i obrzędów. Ten, zaakceptowany przez większość model życia był elementem spajającym społeczność i hamującym przez długi czas emigrację oraz wzmacniającym poczucie solidarności mieszkańców. Z kolei poczucie tożsamości narodowej określała religia. Jedna cecha różniła znacznie adampolan od mieszkańców jakiejkolwiek polskiej wsi. Mieli oni przeważnie, począwszy od drugiego pokolenia, jakieś wykształcenie. Życie w kraju, będącym zlepkiem wielu kultur i narodów, zmuszało do nauki języków. Wszyscy znali co najmniej dwa, polski i turecki, a większość dodatkowo jeszcze ormiański lub grecki, nierzadko też francuski czy niemiecki.
Wiedza adampolan o otaczającym świecie była także charakterystyczna dla polskiego substratu kulturowego, chociaż zaobserwować tu można turecką terminologię niektórych pojęć.
Po upadku powstania styczniowego do Turcji przybyła nowa fala uchodźców. Młodzi i wykształceni, odegrali znaczącą rolę w swojej nowej ojczyźnie. Turecki rząd zagwarantował przybyszom udział w państwowych zadaniach: polscy inżynierzy i budowniczy kolei Warszawa – Wiedeń zostali zatrudnieni przy budowie pierwszej linii kolejowej na Bałkanach i zbudowali pierwsze prawdziwe drogi i mosty w Azji. Adampol wszedł w okres wielkiego rozkwitu z ponad setką polskich rodzin tam żyjących – to już było drugie pokolenie Polaków – obywateli tureckich. Ponowne pojawienie się państwa polskiego w roku 1918 miało duży wpływ na zachowanie i rozwój świadomości narodowej przez Adampolan. Długo oczekiwana niepodległość Polski stała się faktem i część mieszkańców wsi była za powrotem do ziemi ich ojców. Jednakże to było bardziej wyrażanie swoich emocji i uczuć do Polski niż prawdziwe pragnienie powrotu. Większość tych, którzy popierali ten pomysł, nigdy wcześniej nie widziała Polski. Niemniej jednak to przywiązanie do kraju swych ojców przetrwało aż do dnia dzisiejszego i wyraża się w podziwie do Polski, której nie znano, które jest ciągle zakorzenione w ich etnicznej i kulturowej świadomości. Bardziej namacalnym skutkiem odzyskania niepodległości przez Polskę było otrzymanie przez adampolan w maju 1919 roku dokumentów stwierdzających ich polskie obywatelstwo.
29 października 1923 roku proklamowana została Republika Turecka. W tym samym roku podpisano również traktat ustanawiający przyjaźń między Turcją i Polską. Traktat ten gwarantował bezpieczeństwo polskiej wsi. Jako dowód uznania zapobiegliwości polskich osadników i przyjaźni dla Polaków, prezydent Republiki Tureckiej Kemal Atatürk przybył do polskiej wsi. Zainteresowany był życiem mniejszości narodowej, która nigdy nie zagrażała i nie mogła zagrozić bezpieczeństwu wewnętrznemu Turcji. Spędził prawie cały dzień z mieszkańcami; powitany został zgodnie z tradycją słowiańską chlebem i solą, a przed rezydencją burmistrza, pośród drzew zjadł śniadanie z całą wsią, dyskutując o problemach rolniczych. Burzliwy wzrost przemysłu w Republice Tureckiej zapoczątkowany w latach 1950 – 1960 wywołało jeszcze większą integrację ekonomiczną polskiej wioski z krajem, w którym powstała. Sytuacja ta wywołała zmianę charakteru wsi; nastąpiła transformacja z osady rolniczej do atrakcji turystycznej. Z powodu swej inności stała się miejscem zainteresowania wszystkich, a szczególnie chętnie odwiedzana przez mieszkańców Stambułu.
Polonezköy bardzo zmienił się w ostatnich latach. Wpływ na to miały przede wszystkim otwarcie w 1960 roku drogi przejazdowej dla pojazdów samochodowych, łączącej wieś z miasteczkiem Beykoz, co również znacznie ułatwiło otwarcie się wsi na świat i masowy napływ turystów. Dodatkowo możliwość sprzedawania ziemi spowodowała wyjazd wielu mieszkańców, głównie do Australii i RFN. Procesy asymilacji przyspieszyła elektryfikacja wsi od 1973 roku, a co za tym idzie wprowadzenie telewizji, która niosła ze sobą nowe treści. Wieś stawała się coraz bardziej otwarta i popularna. Nic więc dziwnego, że ceny ziemi gwałtownie wzrosły, tak, że stać na nią było jedynie najbogatszych. Do Polonezköy napływali nowi mieszkańcy turecka elita finansowa, która zbudowała sobie dacze na przedmieściach Stambułu.
Rozwój hoteli i gospodarki nastawionej na obsługę turystów, wywołał popyt na najemną siłę roboczą. Spowodowało to zwiększenie się w Adampolu liczby tureckich robotników. W 1990 było ich ok. 160, prawie trzy razy więcej niż adampolan. Obecnie wieś zamieszkuje ok. 250 ludzi, w tym prawie 90 Polaków. Pomimo, że Polacy stanowią mniejszość, na wójta wybiera się tradycyjnie Polaka. Język polski jest wciąż żywy w tej polskiej osadzie, mimo, że mieszkańcy między sobą rozmawiają częściej po turecku. Dzieci uczą się mowy swych przodków od dziadków a później w szkole. Ogólnie adampolan można podzielić na trzy grupy językowe: ! Do pierwszej zaliczają się ci, których młodość przypadła na czasy sprzed 1960 roku, kiedy we wsi kwitła jeszcze kultura polska. Pierwszym ich językiem był polski, tureckiego uczyli się w szkole oraz poza Adampolem. Większość adampolan z tej grupy nie tylko biegle mówi po polsku, ale także jest w stanie czytać a nawet pisać po polsku. ! Druga grupę stanowią urodzenie po II wojnie światowej a przed 1975 rokiem. Większość z nich mówiła w domu wyłącznie po polsku, ale
miała już dużo więcej okazji do nauki języka tureckiego w samym Adampolu. Język ten teraz znają lepiej niż mowę ojców. Ze starszymi rozmawiają jeszcze po polsku, ale miedzy sobą używają tureckiego. ! Trzecia grupę tworzą najmłodsi, urodzeni po 1975 roku. Wychowali się oni już w jakościowo innej wsi. Od dzieciństwa spotykali się z językiem tureckim i ten jest dla nich językiem podstawowym10.
Język był jedną z głównych przyczyn przetrwania polskiego charakteru wsi. Ale nie tylko język odegrał tu dużą rolę większe znaczenie miała religia, która zawsze stanowiła czynnik utrwalający odrębność a zarazem polskość adampolan. Katolicyzm mieszkańców wsi wyraźnie odróżniał ich od sąsiadów, zarówno prawosławnych Greków, jak i muzułmańskich Turków. Nawet małżeństwa z muzułmanami nie powodowały przekreślenia tradycji dziadów i pradziadów. W Adampolu zawsze ogromną wagę przywiązywano do patriotyzmu i utrzymania tradycyjnej kultury wiejskiej. Daleka, nieznana Polska przez ponad sto lat obok religii i języka była wyróżnikiem odrębności grupowej adampolan. Przekazywanie i zachowywanie wszystkiego, co zostało przyniesione przez dziadów, było nakazem moralnym mieszkańców wsi. Było to podstawowe przykazanie każdego adampolanina. Także nazwiska występujące w Polonezköy mają typowo polskie korzenie: Biskupski, Dochoda, Kempka, Minakowski, Kitler, Nowicki, Ochocki, Ryży, Wilkoszewski, Ziółkowski to tylko przykłady niektórych, najczęściej występujących. W ostatnich latach na życiu Adampolan spore piętno wywarła przedstawicielka rodu Ryżych Zofia. Została rekordzistką, jeśli chodzi o wyjazdy do Polski. Odwiedziła ją kilkanaście razy. Pierwszy raz jako młoda dziewczyna wyjechała na zjazd Polonii w 1929 roku. Powszechnie ceniona i kochana, nazywana była ciocią Zosią. Była w Polsce osobą dość znaną dzięki licznym wywiadom i publikacjom prasowym. Swoje przywiązanie do Polski wyrażała słowami: My jesteśmy w dziwnej sytuacji. Ojczyzna naszych dalszych ojców znajduje się nad Wisłą, ale ojczyzną naszych bliższych ojców jest Adampol nad Bosforem. Może źle powiedziałam; ojczyzną naszą jest Polska a Adampol to Polska z jej tradycjami na ziemi tureckiej. Wytrwała kontynuatorka dzieła ojca w zakresie krzewienia polskości w Adampolu, do końca nie mogła się pogodzić, że dawna, tętniąca życiem i młodością polska wieś zamienia się w tłoczną osadę turystyczną. Miała za złe tym, co stąd wyjeżdżali. Jej śmierć wywołała powszechny żal. Kilka lat później w domu Ryżych, który przez długi czas był ogniskiem życia społecznego i kulturalnego, otwarto muzeum zawierające pamiątki dotyczące dziejów wsi. Obecnie trwają w nim prace renowacyjne, ale zaplanowano ponowne otwarcie Domku Cioci Zosi na 15. maja 2003 roku. Mimo, że obecnie nie ma już w Polonezköy hucznych wesel, karnawałów i majówek a młodzież nie płata figli jak dawniej, to wieś wciąż może się poszczycić swoimi odmiennymi zwyczajami. Typowo adampolskim świętem, obchodzonym wspólnie przez Polaków jak i Turków, jest Święto Czereśni. Data jest ruchoma i przypada na letnie miesiące roku. W tym dniu do wsi zjeżdża się mnóstwo turystów i gości zagranicznych. Z Polski zaprasza się zazwyczaj zespół ludowy (w ubiegłym roku był to studencki Zespół Pieśni i Tańca Krakus z Krakowa), na stoiskach Cepelii można zakupić polskie wyroby rzemiosła artystycznego, są organizowane koncerty i zabawy. Obecnie wieś utrzymuje stałe kontakty z Polską (przez okres wojny i lat powojennych kontaktów tych nie było). Do Adampola Polonezköy co roku w wakacje przyjeżdżają pedagodzy z Politechniki Gdańskiej, na Święto Czereśni zaprasza się polskie zespoły ludowe, przyjeżdżają też turyści indywidualni. Także władze naszego kraju złożyły wizyty adampolanom Lech Wałęsa w 1994 (przywiózł mieszkańcom polskie paszporty) i 13 czerwca 1996 roku, zaś Aleksander Kwaśniewski 19 czerwca 2000 roku. Również wielu ministrów i innych polskich polityków odwiedziło wioskę przy okazji swych wizyt w Turcji. W ubiegłym roku adampolanie otrzymali wspaniały fortepian od polskiego Senatu i Ministerstwa Kultury. Wieś utrzymuje także kontakty z Polskim Konsulatem w Stambule; dziwi natomiast fakt, że w Konsulacie nie prowadzona jest żadna dokumentacja dotycząca osady, jedynym śladem Adampola była książka Jerzego Łątki wydana w 1992 roku w języku tureckim. W historii wsi dostrzec można kilka okresów. W dużym uproszczeniu dzieje Adampola przedstawia się następująco: Lata 1842 1856 – okres niestałego osadnictwa. Wieś pełniła rolę głównie
Lata 1856 – koniec XIX wieku pierwsza generacja osadników. Adampol był dla nich namiastką rodzinnego kraju. Pobyt na obczyźnie traktowali jako zło konieczne. Brak perspektyw skłaniał do topienia żalu w alkoholu. Wieś w tym czasie słynęła nie tylko z patriotycznej postawy, ale też z brudu i warcholstwa, które doprowadziło do zrzeczenia się opieki konsulatu francuskiego nad Adampolem i cofnięcia mieszkańcom wsi francuskiego obywatelstwa. Trzeci okres w rozwoju osady (koniec XIX wieku 1960) jest okresem największej prosperity wsi. Dla ludzi tam urodzonych Adampol był w tym czasie oderwanym kęsem Ojczyzny, skrawkiem polskiej ziemi 11. Ostatni okres, po roku 1960, który trwa do dziś, to najpierw agonia Adampola, tureckiego Soplicowa, a następnie powolne przekształcenie wsi na miejscowość turystyczną, w której ważniejsze staje się zadowolenie odwiedzających gości niż utrzymywanie polskiego charakteru wsi w niezmiennej formie. Mieszkańcy Adampola świadomi są swojego polskiego dziedzictwa, ale są oni tak przywiązani to swojej ojczyzny w Turcji i do swojego codziennego życia tam, tak że Polska stała się dla nich pewnym symbolem, czy legendą. Teoria Huntingtona o walce cywilizacji i niemożności współistnienia między przedstawicielami różnych kultur nie sprawdza się w 160-letniej historii Adampola. Zamieszkiwanie na terenie jednego państwa muzułmanów i chrześcijan nie spowodowało nigdy zderzenia cywilizacji. Polacy żyjący w Polonezköy są i zawsze byli katolikami, dla nich pojęcie Polak równoznaczne było z pojęciem katolik.
Nawet w najtrudniejszych okresach istnienia wsi, związanych z nieuchronną asymilacją z otoczeniem, mieszkańcy nie utracili wiary. Była ona zawsze podstawą ich samookreślenia, dzięki niej czuli się Polakami. Kiedy pierwsi osiedleńcy zawitali do Adampola, nie posiadali niczego oprócz dumy, miłości do Ojczyzny i religii. Przez 160 lat wiara ta była pielęgnowana każdy mieszkaniec był praktykującym katolikiem, życie wioski regulował kalendarz chrześcijański, mieli pełną możliwość swobodnego kontynuowania praktyk religijnych. Nigdy nikt obcy niczego im nie narzucał. Dodatkowym faktem sprzyjającym rozwojowi religii katolickiej w państwie islamskim była izolacja wsi od całego świata, społeczność muzułmańska zżyta była z ummą i nie ingerowała w życie Polaków, a także sprzyjająca sytuacja polityczna. Polsko tureckie stosunki układały się pomyślnie, Adampolanami opiekowała się również Francja a ich sytuację prawną zabezpieczały dodatkowo przepisy dotyczące innowierców zapisane w Koranie i sunnie.
Islam zawiera ideę współżycia pomiędzy swoimi wyznawcami a innowiercami w krajach muzułmańskich, pod warunkiem, że muzułmanie będą przestrzegać istoty tego współżycia. […] Islam zezwala niemuzułmanom na przybywanie do krajów muzułmańskich, chroni ich życie, własność i godność osobistą, zapewnia im ochronę sądową i religijną we wszystkim, co nie przejawia złej woli, a jeśli chodzi o niemuzułmanów należących do Ludu Księgi (chrześcijaniei Żydzi), to islam gwarantuje im: wykonywanie praktyk religijnych, przestrzeganie nieagresji wobec nich, nieingerowanie w to co dla nich jest dozwolone albo zakazane, respektowanie praw niemuzułmanów w takich sprawach jak małżeństwo, rozwód i dziedziczenie. […] Prawo islamu nakłada kary na każdego, kto by dokonał zamachu przeciwko życiu, własności lub godności niemuzułmanów (nawet jeśli ta osoba byłaby muzułmaninem), zapewniając im przez to bezpieczeństwo w krajach muzułmańskich12.
Adampolanie nigdy nie zagrażali swoim sposobem życia Turkom. Z pewnością na ich postawy jakiś wpływ miała nauka chrześcijańska, mówiąca o szacunku dla władzy państwowej, tolerancji i odrzucaniu przemocy. Od tureckiego rządu dowodów sympatii i uznania Adampol doświadczał wielokrotnie (odmowa ekstradycji polskich uchodźców politycznych, odezwa rządu tureckiego do poddanych zachęcająca do nadawania wolności polskim niewolnikom, zwolnienie z podatków Polaków służących w armii tureckiej), zdarzały się jednak również sytuacje, kiedy to turecki rząd utrudniał Polakom założenie i utrzymanie polskiej szkoły czy zamieszkanie we wsi polskiego księdza. Do dziś zresztą w całej Turcji obowiązuje zakaz stawiania nowych kościołów katolickich.
Z kolei druga strona ewentualnego konfliktu społeczeństwo tureckie nigdy nie wykazywała wrogiego stosunku do Polaków zamieszkujących Adampol. Turcja za czasów Imperium Osmańskiego była państwem islamskim w którym całe życie społeczne i polityczne regulowało prawo szariatu. Szanowano wtedy prawa wyznawców innych religii do samostanowienia, jak nakazywał Koran. Poza tym, w okolicach dużej metropolii jaką jest Stambuł, nigdy nie istniały grupy fanatyków islamskich. Zamieszkiwali oni z reguły wschodnie i południowe obszary kraju. Odkąd Kemal Atatürk jawnie odrzucił islamskie koncepcje społeczeństwa i polityki i podjął próbę stworzenia świeckiego i demokratycznego państwa, Turcja postawiła sobie za cel dorównanie Zachodowi, szczególnie w przestrzeganiu reguł demokracji, poszanowaniu praw człowieka, świeckości urzędów. Oficjalnie Turcja zabrania dyskryminowania wyznawców jakichkolwiek religii, stała się państwem świeckim z łagodną odmianą islamu13, dążącym do uzyskania członkostwa w Unii Europejskiej, zwanej czasami Klubem Chrześcijan14.
Jednakże wyznający chrześcijaństwo Ormianie zostali wypędzeni z Turcji na początku XX wieku15. Dlaczego do tego doszło? Dlaczego wtedy nie wygnano również Polaków? Czy może powodem była ich niewielka liczba, nie zagrażająca w niczym tureckim interesom, może przyjaźnie na szczeblach rządowych lub prywatnych? Pretekstem do wygnania Ormian, była niewątpliwie odmienna religia, która już od wieków była przyczyną prześladowań tego narodu a ich duża liczba zamieszkująca Turcję dodatkowo potęgowała niechęć; ale o dokonaniu rzezi zaważyła kwestia polityczna Turcja brała odwet na Ormianach, którzy udzielali pomocy Rosji w trakcie turecko rosyjskich działań wojennych. To, co okazało się zgubne dla Ormian, było z drugiej strony zbawienne dla Polaków od XVIII wieku Rosja była wspólnym wrogiem zarówno Turcji jak i Polski. A wiadomo, że najlepiej łączy wspólne zagrożenie. I może to jest najważniejszy powód trwałej przyjaźni między dwoma tak różnymi krajami. Patrząc z rosyjskiej perspektywy, zarówno Turcja jak i Polska to kraje zbyt duże, żeby je zignorować, oba blokują Rosji dostęp: Polska do Europy a Turcja do basenu Morza Śródziemnego, oba też kwestionują władzę Rosji nad bliskimi im ziemiami. Polska wmawia dążenia separatystyczne Litwinom, Białorusinom i Ukraińcom; Turcja analogicznie demoralizuje narody kaukaskie: Gruzinów, Ormian i Azerów16. Tak było w XVIII, XIX i XX w. Czas pokaże, jak będzie w XXI w.
Religijność obecnych mieszkańców Adampola, zarówno Polaków jak i Turków, ma korzenie historyczne. Wyznawcy islamu i chrześcijanie różnią się w poglądach na wiele spraw, ale współdziałają w innych dziedzinach. Łączą ich wspólne interesy dzięki turystyce zarabiają na życie, ale jej rozwój wymaga współpracy wszystkich mieszkańców w celu modernizacji wsi, podejmowania wspólnych inicjatyw promocyjnych i innych. W przypadku ekonomii nie są ważne poglądy religijne. W małym Adampolu wszyscy mieszkańcy się znają i akceptują, są przyjaciółmi, sąsiadami, wyznawana religia nie ma znaczenia. Poza tym Adamopolanie przez lata nauczyli się większej tolerancji, bowiem zawsze otoczeni byli przedstawicielami innych narodowości i wyznań (prawosławni Grecy i Ormianie, muzułmańscy Turcy i Kurdowie). Tożsamość w kraju muzułmańskim określają przez pryzmat religii – są Polakami, bo nie pasowaliby na Turków ze swoim chrześcijaństwem. Tak więc stwierdzenie Huntingtona, że ludzie i kraje o podobnych kulturach lgną do siebie, ludy i kraje o kulturach odmiennych oddalają się17 nie znajduje potwierdzenia w osadzie polskiej; co więcej, przykład Adampola może posłużyć do udowodnienia, że mimo odmiennych kultur ludzie potrafią współdziałać dla wspólnego dobra. Czy możliwe zatem jest, że teoria Hutingtona straciłaby prawo istnienia, gdyby przedstawiciele różnych cywilizacji odnaleźli wspólne cele ekonomiczne? Przestali określać swoją tożsamość na zasadzie tego co ich różni, ale podkreślali to, co ich łączy. Z drugiej strony, najłatwiej określić kim się jest, gdy uświadomi się sobie, kim się nie jest, a wielkie religie dostarczają ludziom poczucia tożsamości i kierunku w życiu18. Rozwiązaniem wydaje się być znajdowanie wspólnych interesów, które mogą łączyć a jednocześnie pozwalają zachować tożsamość. Podstawą podjęcia takich działań jest dobra wola jak również odrobina tolerancji i zrozumienia. Najlepsze byłoby działanie na najniższych szczeblach opierające się na współpracy miast i regionów. Współpraca taka powinna być w jak najmniejszym stopniu regulowana założeniami i decyzjami politycznymi, przede wszystkim powinny o niej decydować żywotne interesy najbardziej zainteresowanych.
Tak jak pokazuje przykład Adampola tu nie było decyzji odgórnych mieszkańcy sami zintegrowali się w celu lepszego zadbania o własne interesy. I to pokojowe współistnienie do dziś zdaje egzamin.
Dziś wiele się mówi na temat dialogu między cywilizacjami. Jedną z przeszkód stojących na drodze dialogu jest ustalenie wspólnego znaczenia pojęć, które w różnych kręgach kulturowych przybierają różne znaczenie. Powstają też pytania o to, kto ma prawo przemawiać w imieniu cywilizacji, kto byłby jej najlepszym przedstawicielem. Sprawa jest stosunkowo łatwa w przypadku cywilizacji chrześcijańskiej bowiem takim autorytetem jest tu papież. Jednak kto miałby reprezentować świat islamu? Czy mają to robić głowy państw islamskich? Politycy? Reprezentanci organizacji międzynarodowych? A może najlepiej byłoby niczego nie narzucać obywatelom? Ludzie mogą być zmęczeni polityką prowadzoną rzekomo w ich interesie, ustaleniami dotyczącymi tego, kto jest zły a kto dobry, kim jest wróg a kim przyjaciel, co powinni a czego nie mogą… Może dialog między cywilizacjami i przedstawicielami innych kultur powinien wynikać z chęci samych zainteresowanych? Zwykłych obywateli, którzy na co dzień spotykają tych obcych,dzielą z nimi miejsca pracy, sąsiadują mieszkaniami, obsługują w sklepach….Powinno się zacząć od tych najprostszych codziennych spraw, należy pomóc ludziom dostrzec zalety pokojowego współistnienia, tolerancji i współpracy, bez względu na wyznawane poglądy religijne i kolor skóry. A Adampol może być tu dowodem, że taka sytuacja jest możliwa.